• 27 kwietnia 2024

Snajper, co nie przymyka oka. Karol Bielecki zakończył karierę

Karol Bielecki

Tak jak powiedział kiedyś Krzysztof Ignaczak, Karol Bielecki to wielki chłop w każdym tego słowa znaczeniu. Kiedyś ponoć powiedział, że nie musi przymykać oka, bo go nie ma. Miał wtedy 28 lat, świętował niedawno drugi w życiu medal mistrzostw świata, gram w Bundeslidze i był na sportowym szczycie. I w czasie meczu z Chorwacja w 2010 roku stracił oko. Doszło do tego, że jakby jedna cześć głowy znajdowała się w ciemnym pokoju. Życie z jednym okiem okazało się bardzo trudne, a co dopiero uprawianie sportu? Bielecki mógł być paraolimpijczykiem, ale wrócił na parkiet już po kilku tygodniach, potem pojechał na igrzyska w Rio, był chorążym a z reprezentacją zajął 4 miejsce.

Koślawy kandydat

Zaczęło się od piłki nożnej, w której chciał być napastnikiem. Najpierw w Wiśle Sandomierz, potem Siarka Tarnobrzeg. Jego talent dostrzegli Ryszard Kiliański i Mieczysław Gospodarczyk, którzy zaprosili go do klasy o profilu piłki ręcznej. Na początku był jednym z wielu, ale bardzo szybko robił postępy. Był wysoki a w dłoni miał młotek. Gdy miał 15 lat dostał się na testy do SMS w Gdansku, ale nie był przyjęty. Jak mówili – blady, wątły, koślawy. Trener Prześlakiewicz, który go odrzucił przyznał potem, że był to największy błąd w jego życiu.

Dwa lata później już grał w Iskrze Kielce. Zaopiekował się nim Marek Adamczak, gry nauczył Giennadij Kamielin. Bielecki zdobył mistrzostwo, zadebiutował w Europie i został doceniony. Bielecki został sprzedany do Magdeburgu.

piłka ręczna

Medal od Kaczyńskiego

To właśnie grając za zachodnią granicą został gwiazdą. W 2007 roku, gdy Polacy zdobywali srebrny medal Mistrzostw Świata kluczowe piłki trafiały do niego. Medal przyjął wtedy od prezydenta Lecha Kaczyńskiego, mimo tego, że w jego kolejności był akurat prezydent Niemiec. Dwa lata później do srebra dołożył brąz, trzecie miejsce Biało – Czerwoni z Bieleckim w składzie zajęli również trzecie miejsce w roku 2015. Przeszedł wtedy drogę od ciemnych wieków piłki ręcznej w Polsce do wielkich sukcesów, jakie zaczęliśmy zyskiwać. Brakło jedynie medalu IO.

Z Magdeburga przeniósł się do Rhein-Neckar Loewen. Był gwiazdą W Bundeslidze zdobył tam ponad 100 bramek. Do Kielc wrócił w roku 2012, najpierw do Wenty, a potem pod skrzydła Dujszebajewa, który ponownie odbudował jego poziom. Następnie w roku 2017 wygrał Ligę Mistrzów z Vive.

"Odmulenie" Kadziewicza

Igrzyska w Pekinie, gdzie Polacy przegrali z Islandią w ćwierćfinale były początkiem przyjaźni z siatkarzami. Jak podkreślił Ignaczak na początku nawet przestraszył się Bieleckiego, typ zakapiora, wielkie chłopisko, posturą wzbudzające respekt jak określił. Okazał się jednak wrażliwym człowiekiem o gołębim sercu jak opowiada nam siatkarz. Siłę Bieleckiego mógł poczuć Kadziewicz, który w trakcie jednego ze spacerów strzelił liścia Marcinowi Lijewskiemu, zabawa nazywana strzałem na odmulenie skończyła się w fontannie. Przemokły pieniądze, telefon i karty Lijewskiego, zabawa skończyła się, gdy karę wymierzał Bielecki. Uderzenie, na szczęście ze słabszej lewej ręki Karola sprawiło, że Kadziewicz nakrył się nogami.

Share :

Może Cię zainteresować

Może być już tylko lepiej

Pierwszy rok pracy Piotra Przybeckiego nie przyniósł reprezentacji  Polski mężczyzn w piłce ręcznej zbyt...